Kolejny tydzień przede mną...
Zła informacja jest taka., że nie chudnę, a dobra jest taka, że nie tyję ;)
A wniosek taki, że jednak muszę mniej jeść i/lub więcej się ruszać.
Bilans 99 dni: -1,5 kg a więc masakra, blog ten jest dowodem mojej porażki.
Choć mogło być gorzej, mogłam przytyć przez 3 miesiące kolejne 3 kg...
Jadłospis na dziś:
1. 6:40 Śniadanie
kromka razowca + szybka + ser pleśniowy
kawa z mlekiem sojowym
zielona herbata
2. 10:15 II Śniadanie
koktajl na mleku odtłuszczonym 0,5%
kawa z mlekiem krowim
3. 13:30 Obiad
słoiczek Gerber: jarzynki z delikatnym schabem, 124kcal
4. 16:30 Podwieczorek
kurczak z rożna + sałatka coleslaw
5. 19:30 Kolacja
Koktajl na mleku odtłuszczonym 0,5%
-1,5 kg to dobry wynik. Ja mimo przestrzegania zaleceń dietetyka i ćwiczeń intensywnych zwykle nie chudnę ani grama, a nawet przybieram na wadze... Ta pani doktor (dietetyczka, do której już nie chodzę, bo za każdym razem ucinała mi kalorie i jak doszła do 1000 to powiedziałam dość) winą obarcza leki które przyjmuję... Musisz jeszcze poczekać, podkręcić metabolizm i zobaczysz, że wszystko się ruszy. No i nie patrz tak do końca na wagę tylko na cm. Bo właśnie ubranie, które staje się za luźne jest najlepszym wyznacznikiem naszej diety i ćwiczeń :-)
OdpowiedzUsuńNie poddawaj się. Trzymam kciuki
Dziękuję Ewuś za miłe słowa :)
OdpowiedzUsuńStaram się nie poddawać, ale jest ciężko.
Też przyjmuję leki na stałe, które w początkowym okresie przyjmowania jako skutek uboczny powodowały spadek apetytu, ale w końcu chyba także powodują tycie.
Ale masz rację, grunt to się nie poddawać! Przecież mogłam przytyć te 1,5kg przez ten czas ;)
Nie poddawaj się. Wiem, że może być ciężko, bo sama przechodzę przez podobne momenty.
UsuńJa się staram nie ważyć, bo kiedy okazuje się, że mimo trzymania diety i ćwiczeń nie chudnę to szybko się zniechęcam.
Teraz moim wyznacznikiem są tylko i wyłącznie ubrania: waga i centymetr są ukryte głęboko na dnie szafy.
Jeśli widzę, że pasek, w którym się nie zapinałam, bo brakowało 1 cm teraz mogę nosić to się cieszę i w ten sposób motywuję.
Trzymam kciuki.
Powodzenia :-)
grunt, ze sie nie poddajesz i nie zajadasz "porażki". odchudzanie nie jest latwe, ale widac ze masz sporo samozaparcia i to wlasnie sie liczy. ta jak napisalas- moglas wazyc 3 g wiecej, a nie wazysz, wiec jaby nie patrzeć- ogólny bilans jest na plusie :)
OdpowiedzUsuń-1,5 kg to zawsze -1,5 kg. Trzymaj sie dzielnie i nie poddawaj. trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuń