Przez cały okres nieobecności trzymałam wagę, aż trzymałam, ale też i tylko trzymałam, bowiem moim celem jest schudnąć.
Bardzo pomocne były mi codzienne plany żywieniowe, postanawiam więc do nich wrócić:
6:45
płatki z mlekiem (mini porcja, mąż serwuje)
kawa z mlekiem sojowym
8:45
2 kromki razowca z serem brie i 3 pomidorkami koktajlowymi
13:00
niestety, dwa spotkania jedno na 11 drugie na 12 sprawią, że nie będę jadła ponad 4 godziny,
ale za to o 13 zrobię sobie sałatkę z kurczakiem i pomidorami
16:00
obiad u Teściowej
19:00
koktajl na wodzie
taki był plan i niestety na planie się skończyło :/
pisałam go jedząc drugi posiłek i niestety, tak przedłużyły mi się spotkania, że dopiero o 16:40 zjadłam obiad, a produkty na sałatkę wróciły ze mną do domu...
wyszło więc to:
taki był plan i niestety na planie się skończyło :/
pisałam go jedząc drugi posiłek i niestety, tak przedłużyły mi się spotkania, że dopiero o 16:40 zjadłam obiad, a produkty na sałatkę wróciły ze mną do domu...
wyszło więc to:
6:45
płatki z mlekiem (mini porcja, mąż serwuje)
kawa z mlekiem sojowym
8:45
2 kromki razowca z serem brie i 3 pomidorkami koktajlowymi
16:40
4 kotlety mielone i koszone ogórki
19:40
sushi
i jak ja mam schudnąć? jak mój organizm nigdy nie wie, kiedy dostanie "kolejną porcję" i na pewno wszystko magazynuje...
i jak ja mam schudnąć? jak mój organizm nigdy nie wie, kiedy dostanie "kolejną porcję" i na pewno wszystko magazynuje...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz