poniedziałek, 12 listopada 2012

Dzień 146

Nie poddaję się.

Przez cały okres nieobecności trzymałam wagę, aż trzymałam, ale też i tylko trzymałam, bowiem moim celem jest schudnąć.

Bardzo pomocne były mi codzienne plany żywieniowe, postanawiam więc do nich wrócić:

6:45
płatki z mlekiem (mini porcja, mąż serwuje)
kawa z mlekiem sojowym

8:45
2 kromki razowca z serem brie i 3 pomidorkami koktajlowymi

13:00
niestety, dwa spotkania jedno na 11 drugie na 12 sprawią, że nie będę jadła ponad 4 godziny,
ale za to o 13 zrobię sobie sałatkę z kurczakiem i pomidorami

16:00
obiad u Teściowej

19:00
koktajl na wodzie


taki był plan i niestety na planie się skończyło :/
pisałam go jedząc drugi posiłek i niestety, tak przedłużyły mi się spotkania, że dopiero o 16:40 zjadłam obiad, a produkty na sałatkę wróciły ze mną do domu...

wyszło więc to:


6:45
płatki z mlekiem (mini porcja, mąż serwuje)
kawa z mlekiem sojowym

8:45
2 kromki razowca z serem brie i 3 pomidorkami koktajlowymi

16:40
4 kotlety mielone i koszone ogórki

19:40
sushi

i jak ja mam schudnąć?  jak mój organizm nigdy nie wie, kiedy dostanie "kolejną porcję" i na pewno wszystko magazynuje...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz