Poranne ważenie: -0,2 do wczoraj, jest ok :)
Jadłospis:
10:00 wstałam
1. Śniadanie 10:30
porcja sernika (czekoladowa polewa nie ruszona) a więc podobnie jak wczoraj bardzo energetyczne śniadanie :) i pyyyyyszne :)
No i mamy problem - jest wina (zaspanie) jest kara - nic jeszcze nie zjadłam
ale już gotuję kalafior, będzie jajeczko sadzone i kefirek
3. Obiad 18:30
kalafior + 2 jajka sadzone, kefirku nie było
Wieczorową porą: wino, dużo wina, chyba z jedna cała butelka będzie.
Kolejna milosniczka glodowek? Oj wariatki wariatki. Walcze z glodowkami jak tylko moge. Dietetyczka kiedys mi nagadala i teraz wiem, ze miala racje. 5 posilkow dziennie. Prosze!
OdpowiedzUsuńZupełnie nie jestem dumna z tego dnia, wiem, że zwolni mi metabolizm, ale niestety zaspałam i pędziłam ze spotkania na spotkanie, aby nie zawalić pracy.
Usuńoj zrobiłaś mi ochotę na kalafiora ;)
OdpowiedzUsuńGratuluje wytrwałosci. Życze dalszych sukcesów, nie wyobrażasz sb jak ci zazdroszcze ze mogłaś kupić o 3 rozmiary mniejsze spodnie. niedługo zaczynam diete byłabym wdzieczna za wszelkiego rodzaju rady ;p
OdpowiedzUsuńplan2miesiecy.blogspot.com
zajrzyj do mnie :) blog o zdrowym i aktywnym trybie życia prowadzony przez dwoje wyczynowych sportowców (mnie i mojego faceta). dużo rad ciekawostek i motywacji :) zapraszam :)
Usuńkurczę marniutko!! 5 posiłków dziennie to podstawa, nie ma co się oszczędzać - z głodówek same niekorzyści płyną. ja o 10 30 to jem już drugie śniadanie, szkoda lata na leżakowanie :) mimo wszystko gratuluję osiągania swoich założeń. wierzę że od jutra weźmiesz się w garść i będziesz jadła tyle porcji ile potrzeba :) pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuń