środa, 20 czerwca 2012

Dzień 3

Poranne pomiary

Wiem, że na diecie nie powinno się ważyć codziennie, ale np. raz w tygodniu, lecz mnie jednak ważenie codzienne szalenie motywuje. Wiem, że nie zawsze odnotuję to spadek wagi, ale obiecałam sobie patrzeć na ogólny trend, wszystko wprowadzam do Excela, rysuję wykres ;)

Po słowie wstępu ;) pora na poranne ważenie i jego wyniki:
waga: 62,3 a więc -0,4 do wczoraj, oto cała tabelka:

datawagatłuszcz %tłuszcz [kg]mięśnie %mięśnie [kg]woda %woda [kg]ckalwiek:
22.02.201266,20,032,921,80,0137836
18.06.201264,1-2,133,221,3-0,540,626,00,0133137
19.06.201262,7-1,433,120,8-0,540,625,5-0,60,529,5130736
20.06.201262,3-0,432,820,4-0,340,625,3-0,20,529,335

A więc powód do uśmiechu jest :) 
Mam nadzieję, że w parze z silną wolą :)




Jadłospis:


Śniadanie: 7:45
2 parówki z szynki + ketchup, kawa z mlekiem od krowy,

10:25
za 20 minut nadejdzie pora na kolejny posiłek - powinien być to koktajl... tylko, że ja wcale nie jestem głodna. Może jednak śniadanie było zbyt duże?


II Śniadanie: 11:40 
a więc 4h po śniadaniu (a nie 3-3,5h)
200 ml koktajlu na wodzie

A może pójdę dziś i wrócę z pracy na piechotę? Mam 3,2 km, a od kiedy tu mieszkam - 2 lata, udało mi się pójść na piechotę tylko jeden raz i to w jedną stronę ;)


Dziś już też już mam wymówkę - spotkanie z Klientem o 16, a więc muszę się elegancko ubrać, do sukienki najlepiej pasują mi buty na obcasach... ale mogę przecież wrzucić je do torebki a na nogi założyć baletki?
Nie obiecuję, ale kto wie...

14:04
jakiś diabeł mnie chyba podkusił, że czekałam z tym drugim śniadaniem aż 4 godziny...
bo teraz za to ssie mnie w żołądku i odliczam minuty do 14:40 i pysznej sałatki obiadowej :)

Obiad: 14:40
Ok. 150 g wędzonej piersi z kurczaka + dwie garści miksu sałat + pomidorki koktajlowe

+ sos
(łyżka jogurtu, łyżeczka majonezu, łyżeczka ketchupu, przyprawy - bazylia i do gyrosa), sól  i pieprz

i oto danie dla kuchennego leniuszka - przygotowywanie nie zajęło mi więcej niż 5 minut.


Podwieczorek: 19:30
Pierś z kurczaka + sałatka coleslaw + 5 truskawek

Przez cały dzień ostałam się przy jednej, śniadaniowej kawie i wypiłam min. 1,5l wody, a właściwie wody z herbatką - good girl ;)

Niestety - spotkanie z Klientką się przedłużyło i niestety nie mogłam nic sobie przygotować ani zjeść o 18, po drodze zaszłam do Teściowej i udało mi się wszamać podwieczorek, niestety niezgodny z założeniami, może powinnam zjeść samą surówkę? Niestety, kara musi być więc postaram się, aby to był ostatni posiłek dzisiaj, a więc idę spać bez kolacji, o!


PS2
zrobiłam sobie zdjęcia w stroju kąpielowym i już spadł mi nastrój :P

2 komentarze:

  1. No niestety, ja tak samo, ważę się codziennie. Waga spadnie, trzymaj się ładnie planów. A to co tu piszesz to są polecenia dietetyka? czy sama układasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć :)
      dziękuję za odwiedziny i komentarz.

      Mój 2-tygodniowy plan żywieniowy, ułożony z dietetykiem jest w innym poście: http://oponkaiwalek.blogspot.com/2012/06/moj-plan-zywieniowy-na-dni-1906-0507.html zapraszam :)

      Usuń